9 marca 2020 r. to ważny dzień dla wszystkich w szkole. Pomimo że obchodziliśmy Dzień Kobiet, kwiatów nie było. Natomiast już od rana poczuliśmy zapach ciast, pączków i innych wypieków. Na korytarzu pojawiły się stoiska z biżuterią. Obok stoisk mamy i uczennice. Bo kto lepiej zmotywuje do kupna biżuterii niż kobiety? O godzinie 10.30 rozpoczął się kiermasz. Zaroiło się od ludzi. Kiermasz niezwykły, ponieważ powstał z połączenia wspólnych sił uczniów i rodziców. Niezwykły, ponieważ charytatywny. Osobliwy, bo kupującym nie zależało na tym, by kupić najtaniej. Odwrotnie... Większości zależało na tym, by kupić cokolwiek. Bo to przecież dla naszego Mateuszka. - "Kupiłem dziś swojej mamie komplet pereł. Sobie babeczki. Moja mama tak lubi perły. Ma ładną białą bluzkę, te perły będą do niej pasować. Chciałem pomóc Mateuszkowi, proszę pani, ten pożar to była straszna tragedia. Takich akcji powinno być w szkole więcej..." - usłyszałam od Tomka z klasy szóstej. - "To nie koniec pomocy, my dopiero się rozkręcamy..." - stwierdziła jedna z mam. - "Jak to miło, że na nasz apel odpowiedziało tylu uczniów i rodziców" - dodała z entuzjazmem. A entuzjazm jest zaraźliwy...
W tym dniu uczniowie zostali zwolnieni z czwartej lekcji. Przepadło kilka zajęć matematyki, języka polskiego, biologii chemii, ale nic się nie stało, ponieważ kiermasz był wspaniałą lekcją wychowawczą. Ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka... I zebrała się... Uzbieraliśmy na rehabilitację Mateuszka 3800 zł. Dziękujemy wszystkim darczyńcom. Dziękujemy za wyśmienite wypieki, za podarowaną biżuterię, za wyroby z drewna, za wycenę produktów, za sprzedaż i za kupno. Za to, że przyszliście do szkoły specjalnie po to, by pomóc. Zapraszamy na kolejną akcję: loterię fantową. A dzieciom i młodzieży mamy niespodziankę: 10 marca, czyli jutro, w naszej szkole nie ma jedynek!